Notka z 18 grudnia 2005
Tytuł: Liniowość...
"
Tak to bywa i tak już chyba zostanie na świecie, że jest,
przesrane choć nie zawsze :D Od wczoraj jest coś, czego
z kumplami nie mogę przeżyć jak koleś, który wygląda na 20 parę lat może mieć
14 to jest nie fair koleś, który jest młodszy ode mnie wygląda jak wypakowany playboy,
co się z tym światem porobiło?
No niestety trzeba z tym żyć ;P obecnie męczę się liniowością życia, bo mogę
powiedzieć ze nic się nie dzieje nie mówię tu o życiu towarzyskim, bo to nic nawet,
jeśli by się coś działo, co z tego, jeśli nie daje mi to adrenaliny i tego
jedynego wspaniałego uczucia, które odzywa się we mnie za każdym razem, gdy
gram w Call of Duty na przykład nie umiem tego opisać, ale to jest niesamowite
budzi się w człowieku coś takiego nie zrozumiałego, że aż by chciał uratować
cały świat od nieszczęść i zostać bohaterem poległym na polu walki w
ostatecznej scenie filmu. No, ale nie ma zbytnio do tego możliwości, lecz można
zbawiać świat swymi talentami, które dają nam rękę do niesamowitego wyrażania
uczuć myśli i tego wszystkiego, co kryje się w naszych głowach. Cudowne uczucie
nachodzi człowieka, gdy na przykład widzi kogoś czytającego jego powieść jego
dzieło coś, co dał światu by zobaczył, co on widzi to jest niesamowite to
jedyna rzecz idealna na świecie coś, co sprawia ze w szarości codzienności
stajemy przed ludźmi i jesteśmy w stanie powiedzieć im prosto z mostu walić
wszystko nie na tym polega życie nie to nas czeka i nie tego się spodziewamy, lecz
wszystko, co tworzymy i widzimy jest pięknem sztuki, jaka by nie była trzeba
tylko dostrzec jej piękno nawet w takim przedmiocie jak długopis czy komórka
znajdziemy coś pięknego i twórczego, ale każdy z nas będzie widział coś innego,
więc czemu mielibyśmy się tym nie dzielić to tylko kwestia nas samych ;]
Pomyślcie o tym…."